Rehabilitacja – z życia wzięte…. jak konsekwencją można dokonać prawie niemożliwego

Kotka Tosia, wiek 10 lat, m.c ok. 4 kg do lecznicy trafiła 12 marca z objawami porażenia 4-kończynowego z podejrzeniem zmian pourazowych. Występowała silna bolesność w obrębie kręgosłupa szyjnego oraz piersiowego, przeczulica skóry, silne napięcie mięśni przykręgosłupowych i silna wokalizacja przy jakichkolwiek próbach manipulacji. Po intensywnej hospitalizacji oraz wdrożeniu terapii przeciwbólowej wykonano podstawową diagnostykę RTG oraz pełne badanie fizykalne. W obrazie nie wykryto złamań lub pęknięć w obrębie kośca

Uwidoczniło się natomiast przemieszczenie kręgów w doczaszkowym odcinku kręgosłupa piersiowego ze zmniejszeniem przestrzeni miedzykręgowej oraz podejrzenie przemieszczenia w obrębie przejścia piersiowo-lędźwiowego kręgosłupa.

W przeciągu tygodnia ujawnił się również kłopot z wypróżnianiem. Spastyczny pęcherz moczowy wymagał mechanicznego opróżniania. W domu pod osłoną leków p.bólowych i rozkurczowych wykonywano masaże pobudzające perystaltykę, ćwiczenia z zakresu ruchów biernych połączone z neurostymulacją oraz streching na 4 kończynach. Dodatkowo w warunkach ambulatoryjnych poza wyżej wymienionymi od pierwszej doby po wypadku wprowadzono terapię fizykalną – laseroterapię oraz magnetoterapię. Tosia była sumiennie przekładana z boku na bok co kilka godzin, właściciele dbali również o toaletę jej sierści. Dzięki ogromnemu nakładowi pracy domowników udało się uniknąć odleżyn oraz skutków związanych z długim unieruchomieniem.

Pierwszym znakiem powrotu do zdrowia okazało się podnoszenie głowy, kotka zaczęła się ciekawsko rozglądać podczas masaży, w krótkim okresie czasu wznowiła również toaletę sierści. Głaskanie i stymulacja linii kręgosłupa nie sprawiały już bolesności, przeczulica okolicy kręgosłupa została znacząco ograniczona. Pierwsze próby przemieszczania polegały na pełzaniu na prawej, sprawniejszej stronie ciała. Następnie Tosia zaczęła stawiać pierwsze nieśmiałe kroki z asekuracją właścicieli. Nadal zmagaliśmy się ze znacznym niedowładem lewej kończyny piersiowej, dodatkowo pojawiły się silne przykurcze mięśni przywodzicieli. Regularne masaże w gabinecie, chodzenie wspomagane i kontynuacja fizykoterapii pozwoliły zwiększyć komfort życia kotki, lecz to pierwszy krok do nauczenia Tosi chodzenia na nowo. Łapa uległa znacznemu rozluźnieniu, Tosia regularnie próbuje przenościć na nią ciężar ciała, podczas siedzenia potrafi ustawić ją w prawidłowej pozycji oraz stabilnie się oprzeć. Pozostałe kończyny są dziś w pełni sprawne. Rehabilitacja Tosi nadal trwa, obecnie zmagamy się z niedowładem lewej przedniej łapki, zanikami mięśniowymi w obrębie okolicy łopatkowej oraz niezbornością chodu. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu właścicieli Tosia jest dziś samowystarczalna, może spacerować po ogrodzie, samodzielnie wyjść oraz wejść do domu, co było szczególnie ważne ze względu na wychodzący tryb życia kotki przed urazem. Nie ma również problemu z wypróżnianiem oraz przyjmowaniem pokarmu (poza wybrzydzaniem, jest wielbicielką kurczaka), odzyskuje również swoje dawne tereny na salonowych meblach.

Laseroterapia pozwala na zniesienie bolesności, rozluźnienie zmęczonych mięśni oraz w połączeniu z ćwiczeniami stymuluje je do wzrostu. Dzięki magnetoterapii poprawiamy przewodnictwo nerwowe w niesprawnej łapce oraz usprawniamy przepływ bodźców w ośrodkowym układzie nerwowym. Ćwiczenia czynne stale wzbogacane i urozmaicane stają się dla kotki normalną aktywnością, a nie przykrym obowiązkiem. Przed nami jeszcze dużo pracy, ale patrząc jak zmienił się stan Tosi na przestrzeni kilku tygodni wiemy, że warto!